Prolog
------------------------------------------------------------------------
Ciemność, wszystko otacza ciemność, słychać płacz dziecka, ale nie małego, dwie postacie stoją przed sobą, oboje są młodzi, wręcz dzieci, jeden, mały, jasne blond włosy widoczne przez jedyne oświetlenie - księżyc, piękne niebieskie oczy koloru indygo, klęczał, widać bezbarwny płyn skapujący na ręce, podłogę, wszędzie jest krew, postać dumnie stojąca jak na swój wiek, wyższa od klęczącego chłopca, widocznie starszy również jest cała we krwi z nożem w ręce i zadowolonym z siebie psychopatycznym uśmiechem, obok leżą ludzie, martwi ludzie, dwójka dorosłych, zalani krwią, naglę mniejszy chłopiec krzyczy rozpaczliwie.
- D-dlaczego to zrobiłeś...?! - krzyczy przez łzy. - Dlaczego im to zrobiłeś...? - mówi już ciszej szlochając.
Postać tylko się bardziej uśmiecha po czym wybucha psychopatycznym śmiechem, jednak po chwili umilkła i uśmiecha się czule.
- Dla ciebie Willy - mówi ciepłym głosem sięgając do policzka mniejszego chłopca i głaskając go, rozmazując krew, na co ten reaguje lekko drżąc. Chwilę później słychać syrenę policyjną, starszy chłopiec klęka przy młodszym i nachyla się, żeby powiedzieć mu coś do ucha.
- Żegnaj Willy, jeszcze się zobaczymy - szepcze czule po czym z oczu młodszego znowu lecą łzy i wyraźnie widać jego przerażenie. Wyższy chłopak wychodzi przez otwarte tylne drzwi zostawiając młodszego w pełnym krwi salonie, po chwili już go nie ma, a mężczyźni w granatowych uniformach, policjanci wkraczając jeden po drugim do salony, zapalając światło, widać wyraźnie ich przerażenie na widok masakrycznej sceny w pokoju, wszędzie krew, ciała dwóch dorosłych, pewnie rodziny małego chłopca klęczącego na środku pokoju, zmasakrowane ciała miały wiele ran, widać było wnętrzności, nawet kości lekko wyciągnięte, wszystko tworzyło dzieło sztuki w swej okropnej naturze. Po chwili słychać trzask i wkraczają ludzie, kobieta w mundurze podchodzi do chłopca, mówi do niego, ale ten nie reaguje, zabiera go stamtąd patrząc przelotnie na ,,dzieło sztuki", inni początkowo przerażeni próbują nad sobą zapanować i zaczynają swoją powinność. Nastaje ciemność.
------------------------------------------------------------------------